Niech żyją sukienki!
Uwielbiam patrzeć na kobiety w sukienkach. Długich, krótkich, luźnych, dopasowanych. Bez znaczenia. To jak kołyszemy biodrami, jak zmienia się nasza sylwetka, jak prostujemy się mimowolnie - to magia. Nie oszukujmy się, to też duże ułatwienie. Do spódnicy czy spodni trzeba zawsze dopasować jakąś „górę”, a tu zakładasz i masz już prawie wszystko! Prawie, bo ja do sukienek uwielbiam nosić obcasy, szpilki czy sandały, duże kolczyki, kapelusze. Po prostu szaleć.
Lubię też takie sukienki jak ta, które możemy założyć do pracy, na weekendowy rodzinny wypad czy spotkanie. Jest wygodna, nie krępuje ruchów, a jej kolor doda Ci energii nawet wtedy, kiedy masz gorszy dzień. To również idealny strój na lato.
Zachęcam Was do zabawy sukienkami. Przymierzajcie, poczujcie je, cieszcie się swoimi wdziękami i bawcie kobiecością.